tulisz gwiazdy
zaprzepaszczasz poznanie
uiszczasz wpłatę na potrzeby wieczności
zdradzasz świt
mając nocy obcowanie
i oddech pełni na sobie

jesteś weteranem klucza
jesteś prezbiterem związku nocy i dnia
jesteś mocodawcą w kwestii
uchwalenia zestroju akcentów
jesteś głodu jesieni sygnatariuszem
jesteś muzą zachwytu

i erynią wytchnienia
jesteś apolityczna

dzisiaj to ty ukrywasz i wykluczasz znój
dzisiaj to nasz pociąg gna, a na bocznicy stoi zmęczenie
dzisiaj luna – jutro czar

wczoraj to zbudowałem z dorzecza słów
wczoraj zatrzymało się w sutym słowie
wczoraj słowo dziś milczenie

wzniosę i zburzę most w trzy dni

wybieram spokój
na pograniczu jawy i snu
wybieram piaski pustyni na Saharze
wybieram morza głębiny

nie wybieram wyboru
zrzekam się doboru treści i formy
zrzekam się czynu wielkiego
zrzekam się talerzy gwiazd

moich wierszy
moich słów
mego milczenia

a jeśli dojdzie do rabacji mienia
zapadnę się w sobie
zapadnę się w tobie

będziemy jednością trwać

po wieki