Wymiar: nieziemski – którędy
wiedzie droga do pierwszej łzy?
Orzekam w sprawie z pierwszej ręki
z drugiego obiegu, trzeci medal, na stołówce lat przybywa jesień
Z odległości rzuconego kamienia
wyrwę cud życia i prawdę wiary, a nadto nów razowy blef
w jego cierpliwości zatrzymał się sad
Zamocuję ją na tysiącu tlących się papierze stron świata
zaowocuję dorodnym gronem
Wiem o zaśnięciu kwiatów w rajchu ziem obczyzny
Wiem o pustej przyczynie z doliny krzemu
z której sąd wypadł
i z której wyrok nie zapadł
w której czas nie skończył się
a my nadal trwamy z imienia i nazwiska
z imienia i nazwiska
a my nadal trwamy zespoleni numerem wiecznym
imion i nazwisk czas nie zmaże
Z pędu gwiazd wyczytane
prawdy
i milczący zbawczo haust powietrza