Jestem z płomienia wydartym rumieńcem
Jestem, jestem z troski i odpowiedzi
Jestem z wody płynnym językiem mówiąc
Jestem z powietrza zachłyśniętym okrzykiem wiatru i wiary
Jestem z ziemi kością wydartą z padołu
Posypany ziarnkami ubolewam nad prawdą
Płomienny rozkazem żądzy ciała duszę w sobie : Prawdę i miłość
Z pośród czterech ta największa, bo zajmuje trzy-czwarte powierzchni
Ujarzmij pędzlem pęd ku świętości
Mając w rozumie dwa worki pod oczyma
Jeden wykształcony kierunek w obozie w drodze na szczyt
Kilka kropel potem zamówię twą obecność
W nieobecności stoją przywileje : do głosu i czynu
Jestem człowiekiem – stopnieję w ręce ukochanej
Uschnę na pustynnej burzy wędzidle – dopiero utwardzę się w miłości…
Gdy spadnie śnieg na źrenice wiecznie głodne spełnienia
Sen się spełni muzyką z serca na liniach podtrzyma
Wieczny zachwyt literatury